FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 S.A.S Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
plair




Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków, Nowa Huta

PostWysłany: Nie 16:10, 20 Sie 2006 Powrót do góry

Image

Pomysłodawcą Brytyjskiej SAS (Special Air Service) Specjalnej Służby Powietrznej był młody oficer gwardii Szkockiej, por. David Stirling. Twórca SAS urodził się w 1915r. W młodości był niespokojnym duchem; ukończył studia na wydziale architektury w Cambgidge, ale ukochał życie w otwartej przestrzeni, zwłaszcza wspinaczkę wysokogórską. Zdołał przekonać swych przełożonych, że komandosi SAS powinni być wykorzystywani do zadań o znaczeniu strategicznym, tzn. do ataków na priorytetowe cele w głębi terytorium nieprzyjaciela, a nie bezpośrednio za linią frontu.
Do końca 1940r. Wszyscy członkowie 2. Commando przeszli szkolenie spadochronowe i jednostka ta została przemianowana na 11. Batalion Specjalnej Służby powietrznej (SAS). Różniła się ona od pozostałych oddziałów komandosów, przygotowanych głównie do morskich desantów oraz od innych batalionów służby specjalnej.

W 1941r. Kompania X z 11. batalionu SAS wykonała pierwszy bojowy desant powietrzny w celu zniszczenia akweduktu nad rzeką Tragino we Włoszech. Porócznik David Stirling rozpoczął swą służbę wojskową w Gwardii Szkockiej skąd w czerwcu 1940r. trafił jako ochotnik do 8. Commado. Następnego roku 7, 8 i 11. Commando oraz niewielki oddział, znany jako Specjalna Sekcja Łodzi (Special Boat Section) zostały zgrupowane w brygadę dowodzoną przez ppłk. Laycocka, skierowaną do Afryki Północnej. Nowy Oddział otrzymał nazwę Oddziału Wydzielonego L (L Detachment) Brygady SAS. W ciągu tygodnia Stirling zwerbował swych ludzi, w większości żołnierzy 8. (Guards) Commando i zebrał ich pod Kabritem, w strefie Kanału Sueskiego.
Po przybyciu na miejsce swego nowego obozu zastali oni jedynie kilka starych namiotów. Jeszcze tej nocy, po rozpoznaniu terenu przeprowadzili pierwszy rajd-przeciwko położonemu blisko obozowi Nowozelandczyków. Następnego ranka obóz Oddziału Wydzielonego L składał się ze zdobytych w pierwszej akcji nowiutkich namiotów.
W listopadzie 1941r. Jednostka osiągnęła pełną gotowość do działania. 16.11. Po tygodniu planowania, oddział wyruszył z pierwszą bojową misją przeciw pięciu frontowym lotniskom Osi. Oprócz 5 żołnierzy cały L Detachment został zrzucony w 12-osobowych grupach około 30 km od lotnisk wyznaczonych na cele akcji. Po zniszczeniu jak największej ilości bazujących tam samolotów każda grupa miała się spotkać z patrolami Pustynnej Grupy Dalekiego Zasięgu (Long Range Desert Group-LRDG), które zapewniłyby jej transport do Kabritu.

Image

Celami SAS w Afryce Północnej były w latach 1941-43 wszystkie położone za frontem lotniska sił Osi oraz porty w Benghazi i Bouerat. W czasie zaledwie kilku tygodni 21 członków Oddziału Wydzielonego L zniszczyło ponad 100 włoskich samolotów, o wiele więcej niż wyniosła liczba strąceń przez pilotów RAF.
Na początku lipca 1942r. Stirling wyposażył swój oddział w samochody Willys Jeep, pochodzące z amerykańskich dostaw. Komandosi SAS przystosowali je do wykorzystania w operacjach pustynnych, montując na nich karabiny maszynowe Vickers K i wielokalibrowe Browningi na obrotowych podstawach oraz specjalne uchwyty do mocowania karnistrów z paliwem i wodą.

Po zakończeniu działań wojennych w Afryce Północnej pojawiło się wilel wątpliwości co do potrzeby dalszego istnienia SAS. Twórca jednostki został schwytany przez nieprzyjaciela. Wielu zaś uważało, że nadawała się ona tylko do wykonywania zadań na pustyni. Kampanie na Sycylii i we Włoszech potwierdziły jednak wartość SAS.
Operacja "Speedwell"-była to klasyczna operacja SAS, w której niewielkie grupy zostały przerzucone głęboko na tyły wroga i działały tam przez długi okres. Dwa 70osobowe zespoły zrzucano na spadochronach w nocy 7. 09, w rejonie Genoa/Spezia w północno-wschodnich Włoszech z zadaniem zniszczenia lini kolejowej, dzięki której nieprzyjaciel zaopatrywał swe jednostki walczące na południu. Po wylądowaniu oba zespoły podzieliły się na mniejsze grupy, które zaatakowały obrane cele. W krótkim czasie linia torów została przecięta a pociągi wroga wykolejone.
W październiku 1943r. przeprowadzono wiele operacji, których rezultaty były bardzo różne. Bill Stirling (brat Davida) pozostawał zwolennikiem używania SAS według zmysła Davida: do operowania głęboko na terytorium wroga. Jednak wysokie dowództwo sił brytyjskich nie podzielało jego entuzjazmu.

Udział SAS w kampanii we Francji, w krajach Beneluksu i na terenie Niemiec w latach 1944-45 był jedynym z najbardziej spektakularnych okresów w historii jednostki. Dziesiątki operacji przeprowadzonych na tyłach wroga szerzyło zniszczenie i zadawało wielkie straty w jego szeregach.
W styczniu 1944r. SAS wrócił do nazwy 1 SAS i razem z 2 SAS został podporządkowany dowództwu 1. Dywizji Powietrznodesantowej, która powróciła do Wielkiej Brytanii, by przygotować się do inwazji we Francji.
MALAJE 1950-60-Malajski stan wyjątkowy, ogłoszony w czerwcu 1948r. Doprowadził do przemian w SAS i rozszerzenia roli, jaką miała ona spełniać w wypadku wojny. Po rozgłosie, zdobytym po akcjach wśród piasków pustyni Afryki Północnej i w Europie Północno-Zachodniej, SAS podjęła kolejne wyzwanie.
Mike Calvert znany jako "Szalony Mike" stał się znany dzięki swym wyczynom podczas kryzysu malajskiego. Do SAS wstąpił jednak znaczenie wcześniej, podczas drugiej wojny światowej, po serii przygód na Dalekim Wschodzie. Służbę wojskową zaczął w 1933r. Wstępując do Królewskich Saperów.
W 1952r. Został sformowany 22 SAS. Przez następnych osiem lat pułk doskonalił się w walce w dżungli, kładąc coraz większy nacisk na "zdobywanie serc i umysłów". W ten sposób żołnierze SAS perfekcyjnie opanowali działania antypartyzanckie.
Pod koniec 1951r. porzucono nazwę Malajskich Zwiadowców, zamieniając na 22. pułk Specjalnej Służby Powietrznej lub po prostu 22 SAS. Odbyli takie działania jak Operacja "Helsby" w dolinie Belum w lutym 1952r.

Operacja "Termit" w lipcu 1954r. Trzy szwadrony SAS zrzucono w rejon Perak, by oczyściły obszar prowincji z partyzantów i przejęły nad nią kontrolę.
OPERACJA JEBEL AKHDAR jest przykładem mistrzowskich zdolności przystosowawczych żołnierzy SAS. Szwadrony A i D zostały wyrwane prosto z wilgotnej dżungli Malezji i rzucone do akcji w górzystym regionie północnego Omanu, gdzie odniosły wielkie zwycięstwo. Johnny Cooper był jednym z "Oryginalnych" komandosów Oddziału Wydzielonego L w Afryce Północnej. Brał udział w wielu misjach SAS na pustyni.
BORNEO 1963-66-Powrót na Daleki Wschód gdy indonezyjski prezydent Sukarno zagroził Federacji Malezji, utworzonej pod patronatem brytyjskim, rząd w Londynie wysyła na Borneo swoje siły wojskowe. Wśród tych oddziałów znalazło się SAS. Brytyjscy mistrzowie walki w dżungli. Pierwszym oddziałem SAS, który przybył na Borneo na początku 1963r. Był szwadron A. Początkowo naczelne dowództwo przewidywało użycie SAS jako rodzaju mobilnej rezerwy, lecz dowództwo komandosów płk. John Woodhouse miał zamiar wykorzystać ich w bardziej efektywny sposób. By zapobiec wzmocnieniu sił indonezyjskich w Kalimantanie, SAS zdecydowała się na zorganizowanie serii tajnych rajdów przez granicę, na terytorium Indonezji. Pierwsza taka operacja, o kryptonimie "Claret" została przeprowadzona w czerwcu.
ADEN 1964-67- SAS została zaangażowana w konflikt adeński w kwietniu1964r. Komandosi prowadzili tam wojnę na dwóch frontach: przeciwko powstańcom w górskim regionie Radfan oraz przeciw terrorystom działającym w samym porcie Adenie. Błędy polityków kosztowały SAS wiele trudu.
OMAN 1970-76 (Kampania " pięciu frontów") W 1970r. Sułtan Omanu znalazł się w poważnych kłopotach. Kraj zalewała fala rebeliantów komunistycznych i zrozpaczony sułtan musiał się zwrócić o pomoc do sojuszników brytyjskich. Rząd Wielkiej Brytanii, zdając sobie sprawę, jak delikatna jest sytuacja polityczna w tym rejonie, zdecydował się wysłać tam SAS-jednostkę potrafiącą działać skrycie i w małych zespołach.
Operacja " Jaguar"- to nazwa kodowana kierowanego przez SAS szturmu na Jebel Dhofar w październiku 1971r. Szturm zakończył się ostatecznie sukcesem, zwyczajnie firqat początkowo doprowadzały dowódcę SAS ppłk. Johnn'ego Wattsa do rozpaczy. Bitwa pod Mirbatem-Atak adoo na Mirbat 19.07.1972r. Miały na celu poderwanie zaufania ludności do rządu sułtana Qaboosa i wymierzenie krwawej akcji SAS. Tymczasem już po jednym dniu szturmujący rebelianci zostali "rozgromieni" pod Mirbatem przez 9-osobowy zespół SAS BATT.

Irlandia Północna-pierwsze operacje w związku z udziałem w wojnie omańskiej (1970-76) SAS brakowało ludzi, by utrzymać odpowiednie siły w Irlandii Północnej. Póki co, pomagali więc tam w tworzeniu jednostki wywiadowczej armii brytyjskiej oraz brali udział w powszechnej wojnie z terroryzmem.
Południowe Armagh- rejon ten zwany był ze względu na szczególną aktywność terrorystów " krajem bandytów", lecz od 1976 SAS pojawia się tam w sile pozwalającej ukrócić działania IRA. Od tej chwili zaczęła się gra w kotka i myszkę, która ciągnie się do lat 90. W maju 1987r. SAS odniosło jedno z największych zwycięstw w walce z IRĄ, gdy w spektakularnej zasadzce na posterunku RUC w Loughall, w hrabstwie Arnagh, zlikwidowała 8-osobową grupę notorycznych terrorystów z Brybady East Tyrone. Niecałe 15 km od swego celu członkowie IRA załadowali 100 kg plastycznego materiału wybuchowego semtex do łyżki koparki, przy pomocy której chcieli sforsować ogrodzenie posterunku. Oprócz kierującego nią Declana Arthursa do Loughall mieli podjechać inni uzbrojeni terroryści- Gerald O'Callagham i Tony Gormley. Kolejnych pięciu zamachowców Patric Kelly, Jim Lynagh, Padraig McKearney, Seamus Donnelly, i Eugene kelly- krążyli jakiś czas po miasteczku, sprawdzając czy teren jest czysty. Później zaparkowali samochód przed posterunkiem. Gdy nadjechała koparka z ładunkiem w łyżce terroryści byli pewni że posterunek jest opuszczony, lecz na wszelki wypadek gdyby ktoś znalazł się w środku, kto mógłby otworzyć ogień, zasypali budynek seriami z karabinów. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie dla zamachowców- teren otoczony był przez żołnierzy SAS, uzbrojonych w karabiny maszynowe GPMG oraz karabiny automatyczne Heckler & Hoch G-3 i M16. Dodatkowe dwa zespoły uderzeniowe SAS znajdowały się w miasteczku, a jeden ukrył się w miejscowym kościele. Z posterunku oraz pagórka oddalonego 100m od mikrobusu komandosi SAS przykryli ogniem z karabinów szturmowych i GPMG zespół zamachowców, którzy wysiedli z samochodu. Pasażerowie koparki zdołali wtedy uaktywnić zapalnik bomby, ale gdy próbowali uciec, również znaleźli się pod ostrzałem grupy zaporowej SAS. Kierowca zginął na miejscu a bomba wybuchła chwilę później, gdy pojazd dotoczył się do budynku. Trzech spośród ukrywających się na posterunku komandosów SAS odniosło w wyniku eksplozji lekkie obrażenia, natomiast wszyscy terroryści zostali zastrzeleni na miejscu. Niestety, śmierć poniósł jeden z dwóch niewinnych pasażerów samochodów, którzy przypadkowo znaleźli się w strefie chronionej przez inną grupę zaporową SAS i zostali przez nią mylnie wzięci za pojazd ze wsparciem dla terrorystów.

ANTYTERRORYZM
W odpowiedzi na gwałtownie rozwijający się w latach 70. terroryzm międzynarodowy rządy zachodnie utworzyły specjalne jednostki antyterrorystyczne. W Wielkiej Brytanii wypełnianie zadań antyterrorystycznych powierzono SAS i już w 1977r. skierowano ją do pomocy zachodnioniemieckiemu partnerowi GSG 9 przy przeprowadzeniu operacji w Mogadiszu. Szybkość była szczególnie istotna, jeśli CTT (Counter-Terrorist Team-CTT) Zespół antyterrorystyczny SAS miał skutecznie przeciwstawiać biorącym zakładników, uzbrojonym porywaczom. Dlatego też rząd umożliwił zespołowi natychmiastowe korzystanie z wyznaczonych skrzydeł śmigłowców i samolotów. Do dyspozycji postawiono mu również flotę Range Roverów, zapewniających perfekcyjne połączenie szybkiego poruszania się po drogach i doskonałych właściwościach terenowych. Departament transportu zapewnił SAS wszystko, czego tylko potrzebowała, z wyjątkiem własnej łodzi podwodnej, lecz w razie potrzeby i ona mogła być udostępniona przez " kuzynów" ze Specjalnej Służby Łodzi (Special Boat Service-SBS).

W czwartek 13 X 1977r. Z lotniska na Majorce wystartował w kierunku Frankfurtu Boeing 737 niemieckich linii Lufthansa z 91 pasażerami i członkami załogi na pokładzie. Większość pasażerów, w tym siedmioro dzieci, stanowili powracający do domu wczasowicze, lecz dwie znajdujące się pośród nich pary znalazły się w samolocie w zupełnie innych zamiarach. Dwaj mężczyźni uzbrojeni w pistolety i plastyczny materiał wybuchowy, wdarli się zaraz po starcie do kabiny pilotów, żądając skierowania samolotu do Rzymu; w tym samym czasie dwie towarzyszące im kobiety opanowały przedział pasażerski. Przedstawili się jako członkowie RAF, lecz dwoje z nich-poszukiwanych przez służby hiszpańskie- było arabskiego pochodzenia. Porywacze zażądali okup wysokości 10 milionów funtów i uwolnienia swych 11 kolegów z grupy Baader-Meinhoff, którzy przebywali w niemieckich więzieniach. Gdy nadeszła wiadomość o porwaniu Lufthansy i GSG 9 (Grenzsschutzgruppr 9 ) 50 osobowy oddział specjalnej jednostki antyterrorystycznej był podporządkowany straży granicznej postawiono w stan gotowości, natychmiast dołączyli do niej komandosi SAS. Samolot miał sporo międzylądowań: Cypr, Bahrajnu do Dubaju. Omańczycy uniemożliwili jednak lądowanie, blokując pasy startowe lotniska i terroryści nakazali pilotowi skierować maszynę do Adenu w Jemenie. Po ciężkim lądowaniu pilot kpt. Jurgen Schumann opuścił samolot, by sprawdzić podwozie, ale udał się na wieżę kontrolną zawiadomić władze. Gdy kapitan wrócił został pobity, w końcu wystartował ponownie. Wówczas przywódca terrorystów wyciągnął kapitana i na oczach pasażerów strzelił mu w tył głowy. Po wylądowaniu na miejscu tym razem w stolicy Somalii Mogadiszu, terroryści wyrzucili ciało pilota na betonowy pas startowy. Zesół GSG 9 rozpoczął skrycie przygotowania do akcji.
17 X wieczorne ciemności spowiły płytę lotniska- wraz ze stojącym na niej Boeingiem 737- zespół antyterrorystyczny był już całkowicie gotowy do szturmu. Grupa szturmowa, która czekała w pogotowiu od kilku godzin, spędziła wcześniej wiele czasu na ćwiczenia podobnych operacji w kabinach treningowego samolotu. O godzinie 200 45 minut przed upływem ostatecznego terminu, po którym terroryści mieli wysadzić samolot, ubrane na czarno postacie błyskawicznie, ale cicho zbliżyły się do samolotu Lufthansy. Dotarły niezauważone pod kadłub samolotu, gdzie podzielili się na małe zespoły, które natychmiast zajęły pozycje pod wszystkimi drzwiami i wyjściami ewakuacyjnymi. Na umówiony sygnał drzwi zostały wysadzone, do wnętrza samolotu poszybowały granatu obezwładniające, a zespół szturmowy wdarł się do środka po lekkich drabinach przystawionych do otworów drzwiowych. W samolocie terroryści zostali kompletnie zaskoczeni na swych posterunkach; komandosi błyskawicznie zidentyfikowali całą czwórkę i otworzyli ogień. Przywódca terrorystów, zanim zginął zdołał rzucić dwa granaty do kabiny pasażerskiej, ale na szczęście eksplodowały pod siedzeniami. Drugi porywacz i jego towarzyszka zginęli na miejscu, natomiast czwarta terrorystka przeżyła mimo ciężkich ran postrzałowych. Żaden z 86 pasażerów i czworga pozostałych członków nie odniósł podczas szturmu poważnych obrażeń. Niedługo potem rząd Wielkiej Brytanii przyznał, że SAS pomagała w planowaniu operacji i brała udział w szturmie jako część zespołu GSG 9. W następnej operacji antyterrorystycznej GSG 9 służyła swym ludźmi i umiejętnościami planowania SAS. Myślę, że była to jedna z najlepszych i najefektowniejszych akcji antyterrorystycznej.

Londyn " Princess Gate"
BRAMA KSIĘŻNICZKI
Rano 30 VI 1980r. Sześciu uzbrojonych terrorystów z Demokratycznego Frontu Rewolucyjnego Wyzwolenia Arbistanu wdarło się do ambasady irańskiej w Londynie i wzięło wszystkich obecnych za zakładników. Sześć dni później SAS uwolniła ich, przeprowadzając błyskotliwą operację.
Rankiem 30 VI 1980r. Przy drzwiach irańskiej ambasady w Londynie, mieszczącej się w budynku nr. 16 oznaczonym jako Princess Gate (Brama Księżniczki) , jak zwykle czuwał brytyjski policjant. W budynku znajdowało się poza kilkorgiem urzędników ambasady także sporo interesantów odbierających wizy. W przeszłości, za rządów szacha, stosunki między Iranem a Wielką Brytanią były bardzo przyjazne, a żołnierze SAS służyli jego sztabowi jako doradcy w sprawach bezpieczeństwa.
Sześciu mężczyzn, którzy zmierzali w kierunku drzwi ambasady i konstabla Tevora Locka, na pierwszy rzut oka nie różnili się niczym od innych irańskich interesantów. Pod kapturami i chustami dokładnie owijającymi ich głowy, co usprawiedliwiał wiosenny chłód, policjant rozpoznał arabskie rysy, ale to wszystko, co mógł powiedzieć po pobieżnym prześliźnięciu się po nich wzrokiem. Tymczasem grupka ta składała się z irańskich i irackich dysydentów, należących do ugrupowania wspieranego przez Irak. Pod kurtkami kryli pistolety Browning i małe pistolety maszynowe Skorpion, a w kieszeni zapas amunicji i granaty.
Konstabl kurtuazyjnie otworzył drzwi przed pierwszym mężczyzną, lecz Arab pchnął go do środka i sięgnął po broń. Policjant okazał się jednak szybszy, natychmiast zatrzasnął drzwi i rzucił przez radio ostrzeżenie, nie przerywając zmagań z napastnikiem. Na zewnątrz jeden z pozostałych terrorystów zaczął strzelać przez szybę w drzwiach, po czym wraz ze wspólnikiem zdołał je sforsować. W sekundę później pokonali wewnętrzne drzwi zabezpieczające, pozostawione przez niedbałych Irańczyków, a seria z pistoletu maszynowego zaalarmowała wszystkich, którzy nie usłyszeli poprzednich strzałów i nie wiedzieli, że do budynku wdarli się uzbrojeni napastnicy.
Dwie pracownice ambasady zdążyły się wślizgnąć tylnymi drzwiami zanim zostały zauważone przez terrorystów. Dwóch mężczyzn podjęło próbę ucieczki przez okno na piętrze. Pierwszemu z nich udało się przedostać bezpiecznie do sąsiedniego biura, a drugi skoczył na ziemię niezbyt szczęśliwie. W rękach terrorystów znalazło się w sumie 26 zakładników, za których napastnicy mieli nadzieję wytargować zwolnienie Arabów, przebywających w irańskich więzieniach (Arabistan jest regionem Iranu, zamieszkałym nie przez Irańczyków, lecz przez etnicznych Arabów). Poza tym chcieli także zapewnienia im bezpiecznego przelotu we wskazane miejsce. Rząd irański nie miał jednak zamiaru spełnić żądań i przekazał całą sprawę w ręce Brytyjczyków oraz ich nowy premier, pani Margaret Thatcher, znanej z nieugiętej postawy wobec terrorystów. Na miejsce przybyły natychmiast jednostki specjalne snajperski oddział policji D11, grupa antyterrorystyczna C13, Specjalna Grupa Patrolowa (Special Patrol Group) i funkcjonariusze C7, czyli Oddział Wsparcia Technicznego (Technical Support Branch) Scotland Yardu- w drodze był już także SAS.
Gdy składający się z kapitana i 24 komandosów "Zespół Czerwony" SAS- ze szwadronu B, który wystawiał w tym dniu SPT- przybył pod oblężoną ambasadę, policyjnym negocjatorom udało się właśnie nawiązać kontakt z terrorystami.

szturm na ambasadę

Po otrzymaniu rozkazu, zaraz po 1920 , trzy czteroosobowe zespoły zjechały z dachu po linach, wybijając okna na trzecim i czwartym piętrze, a czwarty zespół po pokonaniu małych okienek rozpoczął przeszukiwanie najwyższej kondygnacji. W tym samym czasie komandosi z "Zespołu Niebieskiego" przeszli z przyległego budynku na balkony pierwszego piętra frontowej ściany i zamocowali na oknach ładunki ramowe (okna te posiadały szybu kuloodporne). Inny czteroosobowy zespół utorował sobie drogę przez francuskie okna na tyłach sutereny przy pomocy ciężkiego młota. W budynku znalazło się 24 czarno umundurowanych komandosów w kamizelkach kuloodpornych i maskach przeciwgazowych oraz uzbrojeni w pistolety maszynowe Heckler & Koch MP 5, a następnych 20 sformowało kordon zewnętrzny.
Terroryści, zaalarmowani podejrzanym hałasem w budynku jaki spowodował jeden ze zjeżdżających w dół komandosów, rozbijając przypadkowo szybę, wpadli w panikę. Na frontowym balkonie" Zespół Niebieski" podzielił się na dwa zespoły, które rozpoczęły przeszukiwanie pierwszego piętra. W jednym z biur policjant Lock zdołał przez całe oblężenie ukryć swą broń i teraz wydobywszy ją, staną naprzeciwko przywódcy terrorystów. Z okrzykiem " zostaw Trev ! " komandosi SAS odepchnęli go i długą serią z pistoletu maszynowego ścięli terrorystę uzbrojonego w pistolet i granat. W tym samym czasie inny terrorysta z pistoletem w ręku gwałtownie otworzył drzwi w pomieszczeniach biurowych na tyłach, przeczesywanych przez dwóch komandosów. Jeden z nich natychmiast strzelił do porywacza, a ten śmiertelnie ranny, zatoczył się w tył do pogrążonego w ciemnościach sąsiedniego biura, gdzie zmarł natychmiast.
Na drugim piętrze zespoły " Czerwonych " wdarły się do głównego biura- spodziewały się zastać tutaj większość zakładników. Odkryli jednak tylko, że terroryści przeprowadzili ich do pokoju teleksowego położonego od frontu budynku, zamykając za sobą wszystkie drzwi po drodze. Gdy komandosi usiłowali przebić się przez zabarykadowane wyjście z głównego biura, jeden z nich przeszedł po balkonach do przyległego pokoju. Właśnie stamtąd strzelał kolejny terrorysta, starając się powstrzymać zespół szturmowy. Jeden z komandosów SAS otworzył do niego ogień, lecz jego Heckler & Koch zaciął się, a porywacz umknął do pokoju teleksowego.
Zanim SAS dotarł do pokoju teleksowego, dwóch z czterech pozostałych przy życiu terrorystów zaczęło strzelać do zakładników, zabijając jednego, a dwóch raniąc. Komandosi wbiegli do pokoju. Pierwszy zaczął strzelać do terrorysty, który dopiero co mu umknął, pozostali trzej Arabowie wmieszali się między zakładników. Budynek zaroił się od Komandosów, lecz ze względu na wzniecony pożar i wypełniający wnętrza gaz obezwładniający CS wszyscy musieli być jak najszybciej ewakuowani. Jeden z dwóch terrorystów, którzy próbowali udawać zakładników, zostali wyciągnięty z grupy ludzi opuszczających budynek. Kazano mu się położyć na podłodze. Gdy jednak wykonał gwałtowny ruch, został natychmiast zastrzelony. Po odwróceniu martwego ciała terrorysty odkryto w jego ręce radziecki granat. Drugi terrorysta zostaj zabity podczas próby ucieczki po schodach między zakładnikami. Ostatniego, który nie był uzbrojony, obszukano i skrępowano - został skazany później na karę dożywotniego więzienia.

Image

O godzinie 1928 z ambasady wyprowadzono pierwszych zakładników, a po 12 minutach budynek był czysty. O 1953 kończąc zadanie po zaledwie 46 minutach- SAS oficjalnie przekazała odpowiedzialność operacyjną z powrotem policji. Wśród ofiar było dwóch rannych i dwóch zamordowanych przez terrorystów zakładników , zaś jeden z komandosów został poparzony płomieniami. Żadna z przetrzymywanych w ambasadzie osób nie została natomiast zabita ani nawet zraniona przez swych wybawicieli. Z sześciu terrorystów pięciu zginęło, a jeden został schwytany żywcem. Operacja SAS trwała tylko 17 minut.

materiały pobrane z: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin